poniedziałek, 12 października 2009

Aktywny nurkowo weekend na Scuba Dive West ( 10-11 pazdziernik 2009 )

Zaczeliśmy nurkowac w małym porcie rybackim który obsługuje okoliczne fermy tunczyka ( chyba ) Pogoda jak nie z tej cześci swiata w której się obecnie znajdujemy :) Idealna. Ciepło, słonecznie, woda czyściutka jak diament. Widocznośc powyżej 12-15 metrów. Koledzy z twardego comanda pddt.info zaprosili mnie na wspólne moczenie w tym niezwykle urokliwym miejscu. Jak zawsze bywa w przypadku nurkowania w pożyczonym sprzęcie, cięzko jest sie odpowiednio wyważyć.Z tego powodu musiałem dwukrotnie wychodzic z wody i dokładac sobie balstu. Skończyło sie na 14 kg ( sic!) Juz przed samym zanurzeniem byłem mocno przetarty wchodzenie i wychodzeniem.Dwóch kolegów czekajacych na mnie w odzie i obserwujacych moje zmagania z rzeczywistością porzyczonego sprzetu zdaje sie nie dokońca uwierzyło w możliwośc mojego samodzielnego podejmowania decyzji pod wodą i z wręcz "rodzicielską  troskliwościa" zaproponowali mi cały pakiet usług w rodzaju poprawiania kryzy kaptura, sprawdzanie położenia rureczki etc itd.Starając sie wyminąc owe celebracje dośc stanowczym tonem zaproponowałem natychmiatowe zanurzenie.Zgodzili się...Zanurzyliśmy sie i zaczelismy tzw. marsz ruskiej armii do przodu. Wstępnie celem naszej podróży był mały kuter zatopiony w fiordze na głebokosci ok 17m.Zabrałem ze soba sprzet do robienia zdjęc i natychmiast wzięłem sie do roboty. W efekcie  w ciągu 2 dni zrobiłem około 30 fotek.not to bad :) Po ok 20 minutach moi koledzy ku mojemu zdziwieniu zawrócili z obranego wczesniej kursu na wraczek. i zakończyli nurkowanie.Do tej pory nie wiem dlaczego.Tak czy siak oznaczało to koniec nurkowania w porcie.W sumie zostało mi jeszcze 120 bar-ów:(  Dzień drugi, niedziela 11.10.2009 Nurkujemy z łodzi w okolicy Inishbarna na początku fiordu Killary Harbour.Na nabrzezu pojawiłem sie o 10.00 kiedy łódź była już pełna i wszyscy oprócz mnie rzecz jasna byli gotowi. Zacząłem w biegu znosić sprzęt, załdowałem to wszystko na lodź i postanowiłem się sklarować juz na łodzi.Kolejny zacier, zmęczenie a przed nami spory nurek :) Naszym celem były wielkie węgorze irlandzkie nazywane Conger El. Dochodzą do 3 m długości a głowa ich jest wielkości głowy 6 letniego dziecka.Spore bestie trzeba przyznać.Miejscowi rybacy ale i nurkowie z bazy dokarmiają je.Co by nie powiedzieć sa lokalna nurkowa atrakcją.Zamieszkują sciany fiordowego klifu.Mozna je spotkac na głebokosci ok  20 metrów. Trzeba przyznac ze w momencie kiedy wypływaja z swoich podwodny norek robią spore wrażenie swoimi rozmiarami i głową podobna do głowy mureny o tyle ze 3 razy wiekszą :) I znowu pare zdjęć, marsz na 27 metrów, spotkanie z druga trójką nurkową i powolne wynurzanie z zachowaniem zasad bezpieczeństwa.Widocznośc : powyżej 12 m, słońce, temp.wody ok 14 stopni. Idealne warunki nurkowe.Powrót na łódz i do bazy.Miły nurek w miłym towarzystwie.Popołudnie wracam do portu z kolegą... no własnie, niezwykle miły człowiek mieszkamy niedaleko i mielismy sie spotkac na nadajemy. Jakoś nie pojawił sie do tej pory :( czekam. Ostatni nurek tego dnia ponownie w porcie Rosroe należał do najprzyjemniejszych. Bez ciśnień bez biegania, spokój, cisza, fantastyczna pogoda.Kierunek wraczek. Bez przeszkód dotarlismy do zatopionego kuterka. Nie duzy ale robi całekiem miłe wrażenie pod wodą. Spotkaliśmy małego Congera, dwa młode małe rekinki, plaga rozgwiazd,ławice ryb. Kolejny juz piekny dzień  z czystym jak łza Atlantykiem dobiegał juz końca. Powoli zaczelismy sie zbierac w podróż do domu... 


              




Pokaż Killary Harbour Ireland na większej mapie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

cytat z...

http://ekstra.sport.pl/ekstra/1,151825,19971902,amazonski-triatlon.html?disableRedirects=true - Cały czas płynąłem za Marcinem na wynajęte...